Chris Reeve - Shadow III
Shadow III jest jednym z trzech 4-calowców serii OPR. Jego braćmi są Aviator, podobny do Shadowa, z tym, że o klindze clip-point i dodatkowo wyposażony w piłę na grzbiecie, oraz Mountaineer I – pozbawiony górnego jelca, klinga clip point. S3, jak wszystkie OPR, wykonany jest z jednego kawałka stali węglowej A2 powleczonej dodatkowo czarną, antykorozyjną powłoką Gun Kote. Klinga ma grubość 4.5 mm, wklęsły szlif oraz false edge na 1/3 swojej długości.. Razem z nożem dostajemy pochwę skórzaną typu pancake, która jak na Chrisa przystało jest najwyższej jakości, trzyma nóż wprost idealnie – nie za mocno ani nie za słabo. Tyle tytułem wprowadzenia, przejdźmy do tego, co wszystkich najbardziej interesuje czyli – jak to się sprawdza w praktyce? |
|||||||||||||||
|
|||||||||||||||
|
|||||||||||||||
Spodziewałem się, że ze względu na małą wysokość ostrza i samego szlifu zawodnik od CRK będzie przegrywał w tej konkurencji ze swoimi poprzednikami: Shrapnelem (Extrema Ratio) i MFSem (Strider), a jednak tutaj spotkała mnie kolejna niespodzianka, którą można podsumować słowami – wklęsły szlif daje radę! Chleb, bułki czy pomidory – ciął praktycznie tak samo dobrze jak jego konkurenci, chociaż momentami miał problemy z ugryzieniem nieco bardziej wyschniętego chleba, prawdopodobnie na skutek stali i wypolerowania krawędzi tnącej na lustro, która cięła mniej agresywnie (przy takim samym stopniu naostrzenia) niż wcześniejsze S30V i N690. Jednak w kategorii przygotowywania pożywienia z puszek wygrał z konkurentami, szczególnie w przypadku mniejszych puszek typu paszteciki itp. ze względu na wspomnianą wcześniej niższą klingę – wycinanie i manewrowanie w konserwie było o wiele łatwiejsze! Tradycyjne szatkowanie pustych puszek na plasterki nie zrobiło najmniejszego wrażenia na krawędzi tnącej. Potem przyszła pora na cięcie materiałów wszelakich, od kartonów, przez butelki PET, do strugania patyków itp. Cóż tu wiele pisać, mały „Cień” (ang. Shadow) tnie wszystko bez zbędnych pytań i problemów, penetracja przy wbijaniu lepsza niż w MFSie i tylko odrobinę słabsza niż w przypadku Shrapnela. Wklęsły szlif skutecznie zapobiega zbytniemu grzęźnięciu ostrza w przecinanym materiale a geometria czubka sprawia, że jest on wyjątkowo wytrzymały i bardziej bym mu zaufał niż igle na końcu Shrapnela. |
|||||||||||||||
Przygód z Shadowem miałem kilka. Pewnego dnia autorka zdjęć plenerowych w tej recenzji przez pomyłkę zabrała mi klucz do szuflady, w której trzymałem wiele ważnych rzeczy. Kiedy się zorientowałem było już za późno, żeby podejmować próby odzyskania klucza więc z duszą na ramieniu rozpocząłem podważanie szuflady nożem. Używając do tego sporej siły udało mi się tylko minimalnie nagiąć sprężyście klingę o kilka stopni... Shadow wyważania i podważania się nie boi! Za to przestraszyłem się ja jak usłyszałem trzaski drewna i oczyma wyobraźni zobaczyłem rozlatującą się na kawałki szafkę i odpuściłem. Wniosek prosty – klinga jest naprawdę mocna. Z kolei innym razem na skutek przeciągu poszła mi szyba w drzwiach od pokoju, część została w ramie a część leżała na dywanie. Używając noża powyjmowałem resztę szyby z drzwi – na powłoce Gun Kote nie został praktycznie żaden ślad. Potem trzeba było jakoś resztki zutylizować więc musiałem użyć rękojeści jako glassbreakera w celu zmniejszenia gabarytów szkła tak aby dało się to łatwo wynieść do śmieci. Ten test także został zdany pozytywnie jednak widać, że nóż nie został do tego zaprojektowany, gdyż częściowo zeszła powłoka na brzegach wykonanego z lotniczego stopu butt-capa a same brzegi lekko się porysowały, ale to w końcu stop aluminum, a nie stal. |
|||||||||||||||
Czas na wnioski. Jak widać w mieście nóż sprawdza się co najmniej bardzo dobrze - pomimo, że nie jest absolutnym szczytem luksusowej wygody pracowania, jeśli ktoś nie ma porcelanowych rączek to nie powinien narzekać zbyt wiele na ten kozik. Jeśli chodzi o zastosowania terenowe, to znany mi dobrze inny użytkownik tego noża, Akme, powiada, że sprawdza się wyśmienicie i nie mam powodów by mu nie wierzyć. Osobiście tylko pewne wątpliwości miałbym odnośnie pochwy, którą pomimo wszystkich zalet w razie ewentualnego zabrudzenia byłoby o wiele trudniej doczyścić niż kydex. Z drugiej strony – nic nie stoi na przeszkodzie dorobić sobie terenowy kydex u Pitera! Podsumowując – smuklejszy nóź od wymienianych wyżej konkurentów, cenowo stoi pomiędzy nimi dwoma i jeśli miałbym wybierać urban-fixed-EDC spośród tych trzech to skłaniałbym się właśnie w kierunku zawodnika od Chrisa Reeva, jednak zaznaczam, ze tylko minimalnie, bowiem na dłuższą metę wszystkie te noże sprawdzają się na podobnym poziomie na dzień powszedni i każdy ma swoje wady i zalety, Shrapnel najtańszy, MFS i Shadow bardzo podobne, jednak teren ich głównego zastosowania inny. tekst i zdjęcia: Cynik |
|