Microtech SOCOM - wieczna klasyka
Nóż ten to bez wątpienia klasyka w temacie "Tactical Folder". Zaprojektowany przez Tonyego Marfione w końcu lat dziewięćdziesiątych stanowi do dziś wzór dla tego typu noży. Duży, lecz lekki. Mocny, lecz z powodzeniem znajdujący zastosowanie w precyzyjnych pracach. I nie ukrywajmy, że choć jego prosta, smukła linia jest elegancka i miła dla oka, to nie jest pozbawiona pewnej skrytej wrogości i drapieżności. Na pewno nie będzie przesady w stwierdzeniu, iż SOCOM został ojcem nowej klasy noży... tactical fighterów. I na pewno nie będzie przesady w stwierdzeniu dotyczącym składanych noży, które padło z ust Tonyego kilka lat po powstaniu SOCOM'a... "I still wonder why anyone would ever need anything more than SOCOM..." (ang. "wciąż zadziwia mnie, czemu ktokolwiek, kiedykolwiek mógłby chcieć czegoś więcej niż SOCOM"). Ten nóż ma w sobie wszystko. Materiały, design oraz klasę. SOCOM wyznaczył w konstrukcji noży nowe trendy, szybko podchwycone przez innych producentów. Klinga SOCOM’a wykonana jest ze stali 154CM o grubości 0.145” i ma ponad 10 centymetrów długości - to na prawdę imponujące ostrze! SOCOM oferowany jest z głownią w klasycznym kształcie clip point (przypomina nieco swoja linią nóż „bowie”) oraz w geometrycznym kształcie tanto. Tanto zostawiam tym, którzy mogą poświęcić nieco funkcjonalności ostrza na rzecz jego wytrzymałości, a sam zajmę się wersją clip point, znacznie bardziej odpowiadającą potrzebom zarówno moim, jak też większości z was jak sądzę. Ostrze ma dość wysoki szlif (około 2/3 wysokości) co od razu znajduje odbicie w możliwościach tnących SOCOM’a - mówiąc krótko, tnie jak diabli. Na całej długości grzbietu wyprowadzone jest fałszywe ostrze, co oczywiście podyktowane było potrzebą zapewnienia doskonałej penetracji, jak na nóż przeznaczony także do walki przystało. Krawędź tnąca jest zaszlifowana pod kątem 20 stopni na każdą stronę i wypolerowana na lustro… SOCOM jest po wyjęciu z pudełka jednym z najostrzejszych noży jakie znam. Stwierdzenie, iż „goli” to za mało, nie oddaje ono nawet połowy ostrości SOCOM’a. U nasady ostrza zamocowany jest obustronny kołek do otwierania pełniący również rolę stop-pinu, o który blokuje się otwarte ostrze. Nóż ten dostępny jest z krawędzią gładką i krawedzią „combo”, w wykończeniu czarnym (Black-Ti) lub piaskowanym (Bead Blasted). |
|||||||||||||||
Rękojeść noża jest frezowana ze stopu na bazie aluminium (6061-T6) poddawanego utwardzającej obróbce cieplnej. Dwie części rękojeści, połączone aż pięcioma precyzyjnie toczonymi śrubami, mają profil o największej grubości w okolicy osi noża i zwężający się w części tylnej. Daje to maksimum wytrzymałości ale zapewnia też doskonały balans i powoduje zmniejszenie jego masy, co przy nożach składanych jest zwykle mile widziane. W rękojeść wpuszczone są antypoślizgowe wkładki z kratonu co oczywiście ma za zadanie popawić pewność chwytu. W podobnym celu rękojeść wyposażona jest też w cztery grupy antypoślizgowych, poprzecznych frezów na górze i na dole. Dodatkowo wykonane są w rękojeści półkoliste podfrezowania podpierające kołek ostrza w pozycji otwartej (większa powierzchnia kontaktu to lepsze trzymanie klingi) i lekkie podcięcie ułatwiające odblokowywanie noża, a także otwór na przeciągnięcie linki. Grzbiet rękojeści jest otwarty, przesłonięty tylko wentylowanym "użebrowaniem" na którym bardzo dobrze trzyma się dłoń. Taka pół-otwarta konstrukcja zapewnia też łatwe czyszczenie noża np. pod strumieniem bieżącej wody. Blokada to coś pośrednego pomiędzy linerlockiem a microbarem - późniejszą blokadą Microtecha. Blokujący „liners” wykonano z tytanu i przmocowano śrubą wewnątrz rękojeści, w specjalnie wyfrezowanym gnieździe. Liners jest krótki i gruby, co daj mu sztywność i zapewnia doskonałą pewność trzymania także podczas obciążeń dynamicznych (np. przy uderzeniach w twarde powierzchnie). Do tej blokady nie można mieć zastrzerzeń, oby więcej noży oferowało taką klasę zablokowania klingi! Do rękojeści przymocowany jest też tytanowy klips przeznaczony do noszenia noża w pozycji tip-down. Wszystkie tytanowe elementy oraz śruby są w nożach SOCOM elegancko piaskowane. Widać, iż przy wykonaniu rękojeści wszystko robione było z najwyższą starannością, a takie detale jak śruby nie przechodzące przez rękojeść na wylot czy wspomniane zwężenie ku tyłowi w nożach Microtecha nie powinny dziwić, w tych nożach perfekcję formy i wykonania dostaje się w standardzie. |
|||||||||||||||
Precyzja wykonania noża wysokiej klasy jest równie ważna jak sam projekt. Zarówno jedno jak i drugie jest w SOCOM’ie na najwyższym poziomie. Nóż otwiera się gładko, jednym płynnym ruchem, a blokada zapada z matowo metalicznym dźwiękiem, potwierdzającym jej dopracowanie. Otwarta klinga trzymana jest w rękojeści bardzo pewnie, czego z resztą należałoby się spodziewać. Do odblokowania noża trzeba użyć sporo siły, gdyż gruby tytanowy liners mocno przywiera do stali ostrza. Klingę w zamkniętym położeniu utrzymuje stalowa kulka łożyskowa wchodzące w odpowiednie, ukryte wgłębienie w ostrzu. Ostatnia rzecz to klips - klasyczny microtechowski trzyśrubowy klips obejmujący oś główna noża. Projekt dobry, sprawdzony, o potwierdzonej przez lata funkcjonalności. Ważne też, że nie niszczy krawędzi kieszeni w spodniach. Ostatnimi elementami kompletu są pochwa, pudełko i linka zabezpieczająca. Pochwa jest typowa dla Microtecha - wykonana z cordury i zapinana na rzep. Wykończona estetyczną lamówką i z wyhaftowanym logo firmy. Można ją nosić w pionie i w poziomie. Nic wyszukanego, ale się sprawdza. Pudełko… podobnie jak UDT tak i SOCOM dostarczane są w eleganckim czarnym pudełku z wytłoczonym pod kształt SOCOM’a wkładem pokrytym aksamitna powierzchnią. Jest to na pewno bardzo estetyczne i eleganckie, ale oczywiście pozostaje pytanie czy potrzebne? Chyba nie jest to rzecz, która wpływa na funkcjonalność noża… takie stanowisko ma odbicie w produkowanych aktualnie Microtechach, dostarczanych w zwykłym tekturowym pudełku. Do noża dołączona jest też linka zabezpieczająca, która zawązana jest estetycznie na końcu noża. Może i ładnie to wygląda, ale ja swoją zdjąłem. Nóż jest na tyle duży, że doskonale trzyma się go w ręku bez przedłużenia chwytu w postaci linki. Linka tego typu przydaje się albo do poprawienia chwytu w małych nożach (wielkości np. UDT) albo nożach noszonych tip-up do łatwiejszego ich wyciągania z kieszeni. Ale lepiej, aby linka była niż jakby jej miało nie być, to oczywiste. Dzięki temu każdy użytkownik może sam zdecydować, co woli. |
|||||||||||||||
SOCOM sprawdzi się zarówno jako duży użykowy folder, jak również jako podręczny nóż taktyczny. Można z powodzeniem zabrać go ze sobą na wędrówkę, do lasu, na biwak czy weekendowy pobyt na działce. Ale równie dobrze spisze się w kieszeni policjanta czy w kamizelce taktycznej oficera z jednostki specjalnej. SOCOM, jak sama nazwa wskazuje (Special Operation COMmmand), tworzony był głównie z myślą o zastosowaniach taktycznych, samoobronie, użytkowaniu w warunkach wojskowych. Oczywiście dzięki dobremu, przemyślanemu projektowi i klasycznej linii znajduje zastosowanie także w dłoni użytkownika cywilnego. Jest to bez wątpienia jeden z moich ulubionych noży składanych, i nie ma żadnych przeciwwskazań, z uwagi na które miałbym komukolwiek odradzać ten nóż… oczywiście jeżeli tylko jego rozmiary i wygląd są w danej sytuacji i w danym środowisku akceptowalne. Aktualnie używam SOCOMa głównie jako dużego składaka-kompana moich weekendowych wypadów do lasu czy na działkę. Struganie, cięcie, przygotowanie szybkiego posiłku, czasem przetnie jakiś kabel czy sznurek. Dopóki nie zasmakowałem „Makory” (również Microtecha) był to często również mój „towarzysz wieczornych spacerów”… tak na wszelki wypadek. Nie mogę więc powiedzieć, aby SOCOM miał u mnie szczególnie ciężką służbę. Ale znam takich, którzy katują swojego SOCOMa każdą pracą, wymagającą noża / dłutka / struga i wszelkich tego typu ostrych narzędzi. Widziałem SOCOMa prującego worki po cemencie, tnącego góry kartonów po meblach, rozcinającego setki metrów grubej folii ogrodniczej. Oczywiście, bądźmy szczerzy, jeżeli ktoś szuka noża wybitnie roboczego, to może SOCOM nie jest najlepszym wyborem, choć na pewno nie złym. Może użyję takiego porównania... dziki mustang, mimo swej ogromnej siły, byłby raczej średnim koniem pociągowym ;) Ale jeśli szukasz dużej wszechstronności, połączenia noża EDC, solidnego wymiaru i „pracowitości”, to SOCOM spisze się jak należy. Oczywiści nie należy nigdy zapominać o prawdziwej duszy SOCOMa… to „tactical fighter”, szybki i zdecydowany, doskonały dla profesjonalsty w mundurze - i tam właśnie błyszczy szczególnie jasno. Pewnie niejeden z was zadaje sobie pytanie: „Skoro SOCOM jest tak dobrym nożem, to po co jest cała reszta tego żelaztwa, którego opisy serwuje nam od czasu do czasu Piter ?” Hmmm… sam nie wiem co odpowiedzieć. Ale fakt jest faktem, jest to nóż ze ścisłej czołówki przy poszukiwaniu składanego „noża idealnego”. Nie jest może nożem tanim, ale to, co ma do zaoferowania użytkownikowi, usprawiedliwia chyba jego cenę (zależnie od wersji Microtech sugeruję cenę od około $250 w górę). SOCOM to kolejny składnik mojej kolekcji „nie-do-pozbycia-się-póki-mam-na-chleb”. Lubię ten kształt, lubię zimno tej rękojeści, lubię dźwięk zapadania tej blokady. Mam do tego noża podejście może nieco sentymentalne… ale niestety, nic na to nie poradzę. Po prostu lubię SOCOMa i już. tekst i zdjęcia: Piter
|
|||||||||||||||