Microtech Mini Socom Elite
Manual, Woodland Camo Ltd. Edition
NÓŻ... Zastanawiając się jak zacząć recenzję tego noża, doszedłem do wniosku, że Mini Socoma Elite nie trzeba specjalnie przedstawiać żadnemu miłośnikowi ostrej stali. Chyba wszyscy znają rodzinę Socomów. Przypomnę więc tylko, iż jest to stosunkowo nowy projekt wywodzący się z noży Socom, Socom Elite i Mini Socom – będących jednymi z najbardziej udanych i dobrze sprzedających się modeli firmy Microtech. Warto jednak zwrócić na niego uwagę, ponieważ mimo wielu podobieństw jest to jednak inny nóż. Mini Scocoma otrzymujemy w ciekawym pudełku w kształcie walca, wykonanym z przezroczystego plastiku, zamykanego gumową przykrywką. W środku oprócz książeczki informacyjnej, gwarancji i oczywiście noża, dostajemy solidnie wykonaną pochewkę z czarnej cordury, zamykanej na taśmę velcro (rzep), pozwalającą na noszenie noża przypiętego do paska zarówno w pionie jak i w poziomie. Noż ten, jak sama nazwa wskazuje jest mniejszą wersją Socoma Elite. Jego wymiary to: długość ostrza: 3,5“, grubość ostrza: 0,125“, długość po rozłożeniu: 7,75“. Opisywana przeze mnie wersja to manual – otwierany za pomocą kołka w ostrzu. |
|||||||||||||||||
RĘKOJEŚĆ... Rękojeść Mini Socoma Elite frezowana na cyfrowych obrabiarkach CNC, wykonana jest z wytrzymałego a zarazem lekkiego duraluminium lotniczego z domieszką tytanu - 6061-T6. Rękojeść jest dosyć płaska co znacząco wpływa na komfort noszenia noża na codzień. Z jednej jej strony, przykręcony śrubą torx znajduje się bardzo solidny klips służący do zaczepienia Mini Socoma do kieszeni, paska, tudzież innych nadających się do noszenia noża części garderoby czy plecaka. Klips, tak jak każdy element noża jest niezwykle starannie wykonany i właśnie ta perfekcja oraz przykładanie dużej wagi do, wydawałoby się, mało istotnych detali noża jest wizytówką firmy Microtech. Osobiście nie spotkałem się jeszcze z Microtechem, który miałby choć jeden szczegół świadczący o niestarannym wykonianiu czy mało dokładnej kontroli jakości. Wydając niebagatelne nieraz sumy na produkty tej firmy możemy być pewni, że narzędzie to nie zawiedzie nas w potrzebie i będzie służyć przez długie lata. Kontynuując opis rękojeści nie można pominąć drugiej jej strony, na której w wyfrezowanych zagłębieniach przyklejono na niezwykle mocną taśmę firmy 3M wkładki Wing-Walk. Pierwszym skojarzeniem nasuwającym się po dotknięciu tejże wkładki jest jej podobieństwo do papieru ściernego o średniej gradacji. Wing Walk ma podobne właściwości cierne, jest jednak dużo bardziej odporny na ścieranie i zniszczenie. Doskonale trzyma dłoń nawet gdy jest mokra, spocona czy brudna. Moim zdniem jest to najlepiej trzymający dłoń materiał stosowany w okładzinach noży (Piter: ale niestety jednocześnie najbardziej agresywny w kontakcie z garderobą). Istnieją też droższe wersje Mini Socoma Elite z bardziej egzotycznymi wkładkami w rękojeści – np. ze skóry płaszczki (tzw. rayskin inserts). Dwa bloki stopu 6061-T6, z których składa się rękojeść, skręcone są charakterystycznymi dla noży Microtech śrubami z czterema otworkami. Nie jest to zbyt korzystne rozwiązanie ponieważ bardzo trudno jest w tym przpadku samodzielnie rozkręcić noż. Pamiętać jednak należy, iż rozkręcanie noża grozi utratą dożywotniej gwarancji Microtech‘a. Radziłbym więc w razie potrzeby wysłać nóż do serwisu, który w przypadku tej firmy działa w Polsce naprawdę wzorowo. Przy projektowniu Mini Socoma Elite nie zapomniano o otworach w grzbiecie rękojeści ułatwiających utrzymanie go w czystości, oraz o otworze do przeciągnięcia linki zabezpieczającej lub ułatwiającej wyciąganie go z kieszeni czy pochwy. Na koniec opisu tej płaskiej, acz wygodnej i ergonomicznej rękojeści nie można zapomnieć o blokadzie – części niezwykle ważnej dla każdego noża składanego. W odróżnieniu od swoich poprzedników posiadających blokadę liner lock i micro-bar, Mini Socom Elite zaopatrzony jest w blokadę frame lock, stanowiącą integralną część rękojeści. Ponieważ stop aluminium mimo wszystkich swych zalet nie jest zbyt odporny na ścieranie, końcowa część frame lock’a stykająca się bezpośrednio z ostrzem zaopatrzona jest w przykręconą sztabkę tytanu. Zapewnia jej to żywotność, oraz dzięki wystającemu ze sztabki bocznemu listkowi, który przy odblokowywaniu opiera się o wykonany w tym celu frez w okładzinie, uniemożliwia jej wygięcie. Jest to solidna blokada, w zupełności wystarczająca do blokowania klingi w nożu „codziennym” tej wielkości. Możemy zatem być spokojni o bezpieczeństwo palców dłoni zaciskającej się na nożu podczas pracy. |
|||||||||||||||||
OSTRZE... Ostatnim, ale najważniejszym elementem Mini Socoma Elite jest oczywiście ostrze. Wykonane ze stali 154CM, wytworzonej przez koncern Crucible Powder Metalurgy. Jest to jedna z najlepszych stosowanych obecnie do produkcji noży stali. Charakteryzuje się dużą wytrzymałością na uderzenia i złamanie oraz długo trzymającą ostrze. Jedynym jej minusem jest znikoma (ale jednak) podatność na korozję, którą zresztą znacznie eliminuje powłoka pokrywająca ostrze, ale o tym za chwilę. W nożu o tych wymiarach i zastosowaniach spokojnie wystarczyłaby stal o niższych parametrach – choćby 440C czy VG-10, mimo to jednak firma Microtech nie schodzi poniżej pewnych, sprawdzonych standardów i nawet do niedużych modeli stosuje te same – wysokiej klasy materiały jak w większych „wołach roboczych” czy nożach taktycznych. Kształt klingi to klasyczny drop point podnoszący jej walory użytkowe. Grzbiet ostrza na długości ok 1 cm zaopatrzony jest w szereg drobnych „ząbków” tzw. thumb ramp, stanowiący bardzo przydatne podczas bardziej precyzyjnych prac oparcie dla kciuka. Do otwierania noża w wersji manualnej służy thumb stud czyli kołek z wyfrezowanymi nacięciami, dzięki którym otwieranie jest szybkie i lekkie. Dodatkowo płynność ruchu ostrza zawdzięczamy dodatkowemu, bardzo precyzyjnemu łożysku ślizgowemu wytoczonemu ze stali odpornej na ścieranie. Po otwarciu kołek opiera się o rękojeść, dodatkowo ją blokując. Nie zabiera przy tym jej cennej powierzchni użytkowej ostrza. Jak już wspomniałem, ostrze tak zresztą jak i pozostałe elementy noża pokryte jest powłoką gun-kote, odporną na zarysowania oraz stanowiącą dobre zabezpieczenie przed korozją. Wersja Socoma, którą mam przyjemność posiadać pokryta jest dodatkowo barwami kamuflażu leśnego, czyli Woodland Camo, nadającymi mu specyficznego (niektórzy powiedzą taktycznego) klimatu podnoszącego moim zdaniem estetykę noża. Po pewnym czasie użytkowania zaobserwowałem stopniowe ścieranie się czarnych plam kamuflażu na klindze, w przeciwieństwie do zielonej powłoki gun cote, której jak na razie nie udało mi się znacząco zarysować. Kolejnym „smaczkiem” jest też Claw Logo wytrawione na klindze, świadczące o przynależności tego noża do limitowanej edycji. |
|||||||||||||||||
W PRAKTYCE... Kończąc techniczny opis Mini Socoma Elite, chciałbym podzielić się osobistymi wrażeniami z użytkowania tego jakże udanego narzędzia. Zaraz po zakupie postanowiłem zabrać Microtecha na wyjazd urlopowy. Był on więc moim podstawowym nożem podczas dwutygodniowej eksploracji greckiej Krety. Wiem – wiele osób stwierdzi, że jako tzw. nóż wyprawowy najlepiej sprawdzi się dobry nóż o stałej klindze. Oczywiście zgadzam się z tym w 100%, jednak chciałem przekonać się jak poradzi sobie mój nowy nabytek w sytuacjach, w których wcześniej używałem większych lub bardziej masywnych noży. Powiem szczerze, że podczas 14 dni pomagał mi dzielnie przy szykowaniu schronień z płótna żaglowego, lin, gałęzi i wszystkiego innego, co akurat było pod ręką podczas noclegów na dzikich plażach. Fakt – dodatkowym sprzymierzeńcem był gorący suchy klimat, który sprawiał, że wysuszone grube gałęzie pękały od silnego kopniaka, lecz mimo to było naprawdę sporo cieńszych świeżych gałązek do cięcia. Z nimi właśnie Mini Socom radził sobie na tyle dobrze, że nie musiałem korzystać z piły multitoola noszonego w plecaku. O sprawności w cięciu lin i innych materiałów wspominać chyba nie muszę – rach-ciach i wiatrochron gotowy. Świetnym sprawdzianem była oczywiście kuchnia – stosy kanapek, arbuzy, melony, jabłka i granaty – wszystko pocięte bez problemu na równe plasterki. Oczywiście dużego arbuza wygodniej byłoby pokroić dłuższą klingą – jakiż jednak problem „objechać” go dookoła? W kwestii prac precyzyjnych – Mini Socom Elite świetnie poradził sobie z wyrównaniem uszkodzonego paznokcia u stopy, bezczelnie wbijającego się w palec podczas górskiej wędrówki. Podsumowując – za niewygórowaną w stosunku do niektórych produktów Microtech’a cenę otrzymujemy solidny, poręczny i dobrze leżący w dłoni nóż, który dzięki małym wymiarom i wygodnej pochewce świetnie nadaje się na EDC. Będzie świetnym kompanem w mieście i poza nim – na wędrówkach po górach lasach i jeziorach. Na pewno nie jest najlepszym nożem do ciężkich prac, ale znakomicie sprawdzi się jako drugi - pomocniczy nóż w ekwipunku każdego outdoorowca. tekst i zdjęcia: AKME |
|