Microtech L.C.C.


Nóż, który zamierzam zaprezentować, jest inny niż pozostałe konstrukcje Microtecha. Tony (szef firmy MT) zawierając kontrakt z Greg’iem Lightfoot’em, kanadyjskim mistrzem w robieniu noży „custom” na zamówienie, od razu skazał nowy nóż na sukces. Dla czego? Po prostu jeśli chodzi o noże, Greg to czysty talent. Przylgnęło do niego zdanie wypowiedziane na BladeShow w 1999 roku „Greg has a natural Zen for knife design”. Wystarczy popatrzeć na jego noże takie jak M-1, Predator Back-Up, serię Magnum czy właśnie LCC aby zrozumieć sens tych słów. On nie projektuje noży siedząc po nocach nad deską kreślarską… noże Lightfoot’a są obecne od zawsze w jego umyśle i jedyne, co Greg robi, to przelewa te kształty w stal. Noże Greg’a Lightfoot’a mają swój specyficzny, niepowtarzalny klimat. Są z jednej strony kształtne, płynące i anatomicznie naturalne a z drugiej zaś są mocne, wręcz niezniszczalne i drapieżne. Wszystko zależy od tego, co chcemy w nożu Greg’a zobaczyć. Jest to bez wątpienia mój ulubiony knifemaker… OK, ale dość tej metafizyki i lepiej przejdźmy do faktów. Na początek nazwa - LCC to po prostu skrót od pełnej nazwy „Lightfoot Compact Combat”. Czy nazwa ta jest trafna? Moim zdaniem z pewnością tak, co okaże się dalej. Microtech odszedł w tym nożu od swojego podstawowego układu, czyli frezowania rękojeści w bloku stopu lotniczego. Mamy za to linersy, bolstery, okładziny. Przedstwawię tu nie jedną, ale trzy wersje noza LCC. Jako podstawę przyjmę nóż LCC D/A z rękojeścią z micarty, ale pokażę też klasyczną wersję „Manual, Carbon Fiber” (oryginalny projekt Greg’a) oraz wersję z limitowanej serii LCC D/A Tactical. A więc do roboty…

Ostrze: Zaczniemy od LCC należącego do czwartej generacji noży tej linii, z gładkim ostrzem, okładzinami z micarty i z podwójnym systemem otwierania Double Action (w skrócie: D/A). Klinga noża o długości o włos powyżej 3,6 cala jest bardzo masywna, wysoka na ponad cal i wykonana z nowoczesnej stali 20C-V o grubości 0.148”. Takie wymiary dają pewność, że wytrzymałość poprzeczna klingi noża LCC jest więcej niż wystarczająca do wszelkich zastosowań dla tactical foldera. Na marginesie dodam, iż stal 20C-V jest odpowiednikiem stali S30V tyle, że firmy Lantrobe Labs z którą Microtech chętnie współpracuje w zakresie materiałów na klingi. Ostrze jest wysokie, posiada obustronny wklęsły szlif i profil ClipPoint. Krawędź tnąca jest lekko zakrzywiona na całej swojej długości. Clip ostrza w pobliżu czubka jest krótki i dość stromy, co zapewnia dużą wytrzymałość końcówki ostrza ale jednocześnie nie obniża zdolności klingi w zakresie przebijania. Krótkie fałszywe ostrze dopełnia reszty - ten kształt, w połączeniu z wysokością i grubością „topowej” stali z jakiej wykonano klingę to połączenie wytrzymałości, przebijalności i niezłych możliwości w zakresie cięcia. Krawędź tnąca płynnie wychodzi z bazy klingi i nie ma w tym nożu spotykanego często małego wycięcia w ostrzu rozpoczynającego ostrą krawędź, tzw. ricasso - dzięki temu nóż nie ma tendencji do zaczepiania ostrzem np. przy szybkim cięciu przez włókninę czy linę. Kształt ten jest może w sumie nieco nowatorski i na pewno nie jest „poprawny politycznie” ale z drugiej strony nie można odmówić mu wielu zalet. Ten kształt to wizytówka Greg’a Lightfoot’a - ostrze bardzo praktyczne ale z taktyczną duszą. Ostrze wyposażone jest w obustronny, radełkowany kołek do otwierania. Kołek jest duży i bardzo dobrze współpracuje także z ręką w grubej, zimowej rękawicy. Co ważne, kołek ten nie ma ostrych krawędzi, a jego zarys jest stożkowy - dzięki temu bardzo łatwo mija linię kieszeni i na pewno nie zaczepi sam o krawędź spodni podczas szybkiego dobywania noża. Na grzbiecie klingi wyfrezowano podwyższenie pod kciuk i antypoślizgowy grzebień - very good! Wykończenie klingi to w tym przypadku Stone Wash, ale są też LCC z klingami w wykończeniu Bead Blasted, Black-Ti oraz Satin Finish.


Rękojeść: LCC to klasyczny dla tactical foldera układ, czyli linersy, okładziny i wzmocnione bolstery usztywniające konstrukcję. Linersy wykonane są z tytanu o grubości 0.065 cala. To dużo, i konstrukcja jest dzięki temu bardzo sztywna. Linersy są piaskowane, blokujący liners ma dodatkowe wyżłobienia ułatwiające jego odblokowanie. Między linersami, na całej długości noża znajduje się przekładka dystansowa wyfrezowany ze stopu aluminiowego - sztywność absolutna (w wersji „manual”, gdzie nie ma potrzeby ukrywania sprężyny, są to trzy tytanowe walcowe przekładki). Na tyle rękojeści między linersami ukryto oś, wokół której można zamocować linkę zabezpieczającą nóż. Jednak jeżeli ktoś woli klasyczny „Thong Hole” przechodzący poprzecznie przez rękojeść to nie ma problemu - w linersach przygotowane są w tym celu otwory i wystarczy odpowiednio nawiercić okładziny z micarty i gotowe (co nie stanowi żadnego problemu). Oczywiście między linersami umieszczony jest również gruby, stalowy stop-pin o który blokuje się rozłożone ostrze. Całść skręcona jest śrubami typu torx ukrytymi pod okładzinami. Na wierzchu przytwierdzone są okładziny z micarty. Dostępna jest też klasyczna wersja z okładzinami z włókna węglowego, które jest lżejsze i sztywniejsze niż micarta. Ale ja po prostu lubię patrzeć na tą szarozieloną micartę z jej charakterystycznym, naturalnie wyglądającym układem jakby słojów w drewnie. Każda z okładzin przykręcona jest do linersów trzema śrubami torx o stożkowych łbach wchodzących poniżej powierzchni okładziny. Oś ostrza została powiększona aby lepiej przenosić nawet duże naprężenia podczas pracy. Okolice osi wzmocnione są metalowymi bolsterami. W pierwszej generacji noży LCC były one wykonane z tytanu, lecz w późniejszych wersjach zastąpiono je hartowanym aluminium anodyzowanym wg specyfikacji HardCoat III, która spełnia wymogi normy militarnej MIL-SPEC, a więc wymogi sprzętu wojsk NATO. Zmiana ta nie ma większego wpływu na wytrzymałość noża, a zaletą tego rozwiązania jest większa odporność na zarysowania niż w przypadku tytanu, który niestety nie przyjmuje powłoki HardCoat III. W drugiej i trzeciej generacji noży LCC część osób narzekała na zbyt mało agresywne piaskowanie bolsterów przed nałożeniem anodyzowanej powłoki i dla tego w najnowszej odsłonie LCC ma już grubo piaskowane bolstery, które nawet pokryte dodatkową powłoką zapewniają lepsze podparcie palcom niż w pierwszych wersjach noża. Bolstery i okładziny są w pełni zgrane ze sobą i płynnie przechodzą jedno w drugie. Nóż posiada oczywiście klips (tytanowy) przymocowany do rękojeści trzema torxami. Baza klipsa jest osadzona w zagłębieniu wyfrezowanym w tym celu w jednej z okładzin. Klips jest wygodny, nóż nie wystaje przesadnie z kieszeni. Na jego powierzchni wygrawerowane jest logo projektanta - rekin mako. Nóż zarówno złożony jak i rozłożony prezentuje się imponująco. Anatomiczny kształt i szeroki przekrój rękojeści powodują, że LCC mimo braku agresywnej, szorstkiej powierzchni na bokach, pewnie leży w dłoni. Zaokrąglony grzbiet oraz krótki klips idealnie wpasowuje się w zagłębienie dłoni a kłąb kciuka dobrze przylega do noża na całej długości rękojeści. Kciuk spoczywa na radełkowanym podwyższeniu, palec wskazujący w odpowiednim wycięciu w bolsterze. To wszystko sprawia, iż nóż trzyma się bardzo wygodnie i nie ma on tendencji do przekręcania się w dłoni. Również podczas pchnięć dłoń ma dobre oparcie w tej rękojeści, dużo lepsze, niż wynika to z samego spoglądania na nią. A jednak sądzę, że dodanie prostych, poprzecznych żłobień na linersach jeszcze wzmocniłoby pewność chwytu. Znam kilka osób, które dla podwójnej pewności wykonały same tą prostą modyfikację, a jedyne co do tego potrzeba to dobry, najlepiej diamentowy, pilnik o trójkątnym przekroju.

Pochwa: Microtech dołożył do LCC swoją klasyczna kordurową pochwę. Można ją nosić na pasku w pionie i w poziomie, zapinana jest na taśmę Velcro (rzep). Lamówka z nylonowej taśmy i miekkie wyłożenie wewnątrz to u Microtecha standard. W nożach z pierwszych trzech generacji pochwa oprócz logo Microtech’a posiadała także wyhaftowanego rekina - logo Greg’a Lightfoot’a. Niestety, mniej więcej od połowy ostatniej generacji noża pochwa posiada juz tylko szare logo MT. Daje to pochwie co prawda minimalistyczny, nie rzucający się w oczy wygląd, ale z drugiej strony rekin pięknie wyróżniał pochwę LCC spomiędzy innych noży Microtecha.


Mechanika: mimo odmiennej niż w innych modelach fimy konstrukcji, o nożu LCC można powiedzieć to samo co o pozostałych Microtechach - to precyzja, precyzja i jeszcze raz precyzja. Nóż bez trudu otwiera się przy pomocy jednej ręki. Ostrze na szerokiej osi chodzi płynnie jak lód po lodzie. Między linersami a ostrzem znajdują się podkładki o dużej średnicy, wykonane z brązu fosforowego nasyconego materiałem zmniejszającym tarcie. Po pokonaniu oporu kulki, zabezpieczającej złożony nóż, otwieranie przebiega wręcz bezoporowo. Kołek umieszczony jest blisko osi ostrza a więc umożliwia bardzo szybkie otwarcie krótkim ruchem kciuka. W prawym bolsterze znajduje sie podcięcie jeszcze bardziej ułatwiające otwieranie, ale lewą ręką nóż otwiera się równie łatwo. O dbałości o każdy szczegół w zakresie mechaniki noża może świadczyć choćby to, iż ostrze otwarte nie opiera się o stop-pin płaską powierzchnią jak w większości noży, lecz w ostrzu wyfrezowane jest półokrągłe podcięcie na stop-pin. Dzięki temu siła działająca pomiędzy stop-pinem a ostrzem rozkłada się na znaczną powierzchnię a nie jest przyłożona punktowo. Ma to o tyle duże znaczenie, że tak zaprojektowany układ wykazuje po prostu większa trwałość niż zwykłe, punktowe podparcie ostrza. Niestety, wymaga to precyzji a to przekłada się na cenę. Blokada działa po prostu pewnie. Tytanowy LinerLock zachodzi na ostrze całą swoją szerokością wręcz przyklejając się do niego. Nie ma mowy o przypadkowym zamknięciu. Kształt bolsterów został tak dobrany, że zaciśnięta na nożu dłoń nie ma prawa poruszyć blokującego linersa. Tak wygląda mechanika „manualnej” wersji LCC, ale wersja D/A to już wręcz popis możliwości Microtecha. Ten nóż, to „cream de l’a cream” jeśli chodzi o automaty. Pod prawym bolsterem ukryty jest bowiem mechanizm zwalniający płaską sprężynę, otwierającą z dużą prędkością ostrze. Nóż LCC D/A może być więc otwarty cicho i powoli kołkiem w ostrzu jak wersja „manual” ale też, po naciśnięciu w dół bolstera, może być odpalony jak na potężny automat przystało. Jak to działa? Otóż prawy bolster zamocowany jest ruchomo na osi ostrza. Przesunięcie jego tylniej części w dół przekłada się na schowanie zęba przytrzymującego sprężynę, a ta wyrzuca z wielką siłą ciężkie ostrze. Przeniesienie ruchu bolstera na ząb wymagało wyfrezowania wnętrza bolstera od dołu, dodaniu mechanizmu dźwigniowego przenoszącego ruch z osi pionowej na oś poprzeczną noża, zamocowania stalowego pazura, sprężyny wyrzutowej i sprężyny powrotnej pazura. Powiem tylko tyle, że ukryty D/A jest to najbardziej złożny mechanicznie system otwierania automatu. Jednak MT poradził sobie z tym doskonale i LCC D/A uznawany jest za całkowicie niezawodny w każdych okolicznościach. Mechanizm ten wymaga użycia sporej siły i nie ma szans aby sam otworzył się w kieszeni. Otwieranie automatyczne wymaga tu oczywiście nauki odpowiedniej techniki - najlepiej położyć kciuk na klindze i przesuwając go w dół ostrza nacisnąć silnie bolster. Już po tygodniu posiadana LCC staje się to wręcz drugą naturą. LCC odpala się równie łatwo w rękawiczkach - jest to wtedy nie tylko szybsze, ale nawet i łatwiejsze niż otwieranie noża kołkiem. Najciekawsze jest jednak to, że tego mechanizmu ABSOLUTNIE nie widać z zewnątrz. Mechanika spustowa ukryta jest pod bolsterem, a sprężyna wyrzucająca ostrze ukryta jest pod aluminiową przekładką między linersami. Ważne jest też, że jeżeli z jakichkolwiek przyczyn system automatycznego otwierania odmówiłby posłuszeństwa (np. podczas przeprawy przez bagno zapcha się gliną i taka skorupa zaschnie wewnątrz noża) to ZAWSZE można nóż otworzyć kołkiem jak każdy folder tego typu. Dodam tylko, że nikt komu dałem do ręki ten nóż i nie wiedział wcześniej o systemie D/A nie był w stanie zauważyć, iż nie jest to po prostu normalny folder z kołkiem do otwierania. Aha, jeszcze mała uwaga: LCC nie powinien być odpalany „na sucho”, czyli przy otwartym ostrzu - silna sprężyna nie lubi pracować bez oporu klingi. Podwójny system otwierania LCC D/A najlepiej zilustruje krótki film:

downloadlcc_da.mov (350kB) (filmik wymaga QuickTime'a)


Wersja LCC Manual została stworzona po to, aby umożliwić posiadanie tego wspaniałego noża cywilnym użytkownikom w Stanach Zjednoczonych i wszystkich tych krajach, gdzie zabronione jest posiadanie noży automatycznych. Oczywiście, z uwagi na dużo prostszą konstrukcję, wersja manual jest o jakieś 25% tańsza od wersji Double Action. Funkcjonalnie jest to ten sam wspaniały nóż, ale bez opcji otwierania automatycznego. Dla osób, które szukają mocnego, sprawdzonego noża do wszelkich zastosowań turystyczno/wypadowych wersja „manual” jest wersją idealną. Prosta konstrukcja, niższa cena, pełna funkcjonalność. Szybkość otwarcia ma w takim przypadku marginalne (o ile jakiekolwiek) znaczenie. Liczy się głównie niezawodność i przede wszystkim walory użytkowe. Wersja „manual” z okładzinami z włókna węglowego i gładkim ostrzem to klasyczna wersja, jaką zaprojektował Greg Lightfoot dla Microtecha. Nóż nie do zdarcia.


Wersja LCC D/A Tactical to limitowana edycja noża wykonana w ilości jedynie 100 sztuk. Charakteryzuje się tym, iż nóż jest całkowicie czarny. Ostrze jest szlifowane ze stali S30V i pokryte nie powłoką Black-Ti, lecz jak się okazało zupełnie nową, jeszcze wytrzymalszą, czarną powłoką Microtecha, nazwaną GunCote™. Tą samą powłoką zostały pokryte bolstery, linersy, kołek do otwierania, klip i wszystkie pozostałe elementy metalowe. Dodając do tego czarne okładziny z włókna węglowego otrzymujemy CAŁKOWICIE czarny nóż… czarny jak noc, aż do najmniejszej śrubki. Oczywiście jak na wersję militarną przystało nóż ten dostępny jest tylko jako Double Action. Spośród tej setki 70 noży ma ostrze gładkie, a 30 noży wykonanych jest w wersji „combo”. Jest to piękna wersja LCC, całkowicie czarny wygląd sprawia wrażenie zdecydowania i powoduje uczucie jakiegoś pierwotnego lęku przed tą ciemnością. To bardzo „niegrzeczny” tactical folder. Od razu wyróżnia się na tle noży, które mają po prostu czarne ostrze. LCC D/A tactical to czarna pantera Greg’a Lightfoot’a - gdy trzeba jest cichy i spokojny, a gdy trzeba to szybki jak błyskawica.


Kilka słów na koniec: noże LCC są wspaniałym przykładem na to, że obierając za bazę projektową po prostu dobry, sprawdzony, mocny nóż można otrzymać narzędzie, które sprawdzi się w każdej sytuacji. Podstawowa wersja „manual” jest świetnym wyborem do zastosowań codziennych, na wędrówkę, na wyprawę wędkarską, a także na wyjazd survivalowy. Ten nóż nie ma prawa zawieść. Jest, jak to mawiają amerykanie, „overbuild”. Zbudowany jest tak, że przetrwa wszystko poza wybuchem bomby atomowej w bezpośredniej strefie rażenia. Ale przy tym świetnie tnie, nadaje się do precyzyjnych prac, można go zastosować z powodzeniem w biwakowej kuchni czy do zbudowania szałasu. Powiem tyle, że ja ciąłem już swoim kable, linę, jakieś sznurki, brezent, drewno i tekturę. Mój LCC otwierał worki z zaprawą do płytek, rozcinał twarde, zgrzewane plastikowe opaski na tekturowych pudełkach a także wycinał krzaki na działce u mojego znajomego. To dużo, zważywszy, że służy mi dopiero nieco ponad miesiąc. Oczywiście nie należy zapominać, iż LCC, szczególnie w wersjach D/A i „Tactical”, to przede wszystkim narzedzie dla policjanta, strażaka czy żołnierza. Zarówno jako nóż użytkowy, jak i jako broń w bezpośrednim starciu Lightfoot Compact Combat może oddać nieocenione usługi, a nawet uratować życie. Wreszcie LCC to nóż dla ratownika. Można nim ciąć liny, pasy, tworzywa sztuczne ale poradzi sobie także z blachą i kablami a w razie czego można nim coś podważyć czy mocnym uderzeniem rękojeści wybić szybę samochodową. Microtech LCC to przykład niezawodności i udanego mariażu, który wydawał się niemożliwy - połączono w nim taktyczne możliwości tzw. „zaostrzonych łomów” i precyzję działania noży z subtelnymi, cienkimi klingami. Docenienie i zrozumienie LCC przychodzi z czasem, ale aby na prawdę poczuć co daje LCC nic nie da przeczytanie takiej recenzji, ona daje tylko pewien przedsmak, pozwala liznąć to, czym jest LCC. Ja sam zdecydowałem się na zakup i włożyłem LCC do kieszeni grubo ponad rok od momentu, kiedy pierwszy raz miałem ten nóż w ręku (sam nie wiem, czemu tyle to trwało). Ale już po kilku tygodniach używania mogę powiedzieć, że dołączył on do mojej krótkiej listy noży, których się na pewno nie pozbędę… a są to: Microtech UDT, Emerson CQC7-A-BTS, Sebenza, oraz właśnie Microtech LCC D/A.

tekst i zdjęcia: Piter

Długość całkowita:

8,25"

Długość po złożeniu: 4,65"
Długość ostrza: 3,60"
Materiał ostrza: 20C-V (ale też 154CM, S90V, S30V)
Linersy: tytan
Okładziny: micarta / carbon fiber
bolstery: 6061-T6 AL
blokada: LinerLock
Klips:: tytanowy, tip-up
system otwierania: D/A oraz manual

Home