Microtech Hawk
Hawk (ang. jastrząb) to jeden z ciekawszych pod względem design’u automatów Microtecha. Powstał w połowie lat dziewięćdziesiątych we współpracy z Reese’m Weiland’em, specjalistą od zakrzywionych, sierpowatych ostrzy typu hawkbill. Każdy, kto zna styl Reese’a od razu zauważy w linii Hawk’a wpływ jego podstawowych modeli „Wasp” oraz „Rastor”. W pierwszych latach wyprodukowano nieco ponad 1000szt. tych noży, a w roku 2002 Microtech wypuścił krótki re-release tego noża obejmujący około 500szt. Sprawia to, że zdobycie Hawka wcale nie jest takie proste. Ale wracając do jego kształtu... to skąd pomysła na taki kształt? Początkowo ostrza hawkbill stosowane były głównie przez rybaków pracujących przy sieciach, gdyż z jednej strony dawały pełną kontrolę przy cięciu lin i sznurów, a z drugiej cięcie takim ostrzem szło szybko i sprawnie. Oczywiście MT Hawk to nie nóż dla rybaka… taki kształt ma bowiem jeszcze jedno zastosowanie, a mianowicie jest bardzo skuteczny do samoobrony. Ostrze tego typu tnie nadzwyczaj łatwo, ale co również ważne, zadaje cięcia raczej długie lecz nie bardzo głębokie. Samoobrona takim nożem jest zwykle łatwiejsza niż prostą klingą i powoduje szybkie, lecz zwykle nie zagrażające życiu, obezwładnienie napastnika. Taka jest geneza Hawk’a. Jednak Hawk to coś więcej - to ważny element historii firmy Microtech i wiem, że w większości przypadków trafi on na półkę a nie do kieszeni. Szczerze powiem, że tak jest też w moim, nieuleczalnym już, przypadku „microholizmu”. Powiem wprost - ten nóż jest duży. Ostrze mierzone od rękojeści do czubka ma ponad 4 cale długości co w przypadku automatu z bocznym otwarciem jest solidnym wymiarem. Ostrze posiada wklęsły szlif i wykonane jest w tym egzemplarzu ze stali 14-4CrMo czyli odpowiednika 154CM tyle, że firmy Lantrobe Labs. Wykończenie to StoneWash, choć spotyka się też Hawk’i z wykończeniem BeadBlast oraz SatinFinish oraz egzemplarze kolekcjonerskie wykonane ze stali damasceńskiej. Na grzbiecie klingi biegnie „grzebień” stanowiący jednocześnie fałszywe ostrze. Można powiedzieć, że razem z rzędem czterech otworów jest on znakiem rozpoznawczym Reese’a Weiland’a, co oczywiście nie pozostaje bez wpływu na estetykę noża – te linie mają coś w sobie. Już na pierwszy rzut oka klinga Hawk’a przypomina swoim kształtem szpon drapieżnika, i to dużego! Hawk, czyli jastrząb, to szybki i przebiegły podniebny myśliwy nie dający szans swoim ofiarom. Cóż... patrząc na klingę trudno oprzeć się wrażeniu, że taki właśnie jest to nóż. Tak ukształtowane ostrze sprawia wrażenie lekkości, szybkości i zdecydowanej, pierwotnej drapieżności. |
|||||||||||||||||
Rękojeść Hawk’a frezowana jest z wytrzymałego stopu wysokiej jakości opartego na bazie aluminium (6061-T6 AL). Rękojeść jest dość prosta w wykończeniu jak na Microtech’a – bez żadnych rowków, żłobień, wkładek z kratonu ani innych dodatków znanych z pozostałych modeli firmy. Ta wręcz ascetyczna forma nadaje za to nożowi bardzo solidny wygląd, a także umożliwia łatwą personalizację noża poprzez np. dodanie własnych okładzin, grawerunków, anodyzowania, co często jest czynione przez fachowców od tuningu i customizingu noży z wysokiej półki. Często Hawk zyskuje w ich warsztatach okładziny np. z ciosów mamuta czy innych cennych skamieniałości, a także wymyślne grawerunki z motywami celtyckimi czy roślinnymi – powstają w ten sposób jedyne w swoim rodzaju małe dzieła sztuki. Sam kształt rękojeści dobrany jest w ten sposób, aby z jednej strony zapewnić wygodny chwyt noża, zaś z drugiej pozwala bez problemu nosić go w kieszeni mimo sporych rozmiarów. Zarówno na grzbiecie jak i na spodzie rękojeści wyfrezowano poprzeczne żłobienia poprawiające pewność chwytu. Anatomicznie wygięty kształt z podparciem na tył dłoni i wycięcie na palec wskazujący zapewniają wygodę uchwytu i swobodę manewrowania ostrzem. Tak dobrany chwyt zapewnia pełne „posłuszeństwo” krawędzi tnącej i wysoką precyzję w kontrolowaniu cięć. Powierzchnia rękojeści jest piaskowana i pokryta w procesie anodyzowania szarą powłoką HardCoat w celu zabezpieczenia przed porysowaniem. Piaskowanie zapewnia dość dobry kontakt dłoni z nożem i nawet w spoconej ręce taka rękojeść leży pewnie. Nóż wyposażony jest w klips do wysokiego noszenia w kieszeni w ułożeniu tip-down. Nie jest to nóż typu EDC (gdy zależy przede wszystkim na spokojnym wyglądzie noszonego noża) gdyż Hawk wystaje na prawie cal z kieszeni. Ta cecha bardzo natomiast ułatwia jego szybkie dobycie. Rękojeść skręcona jest trzema śrubami imbusowymi i osią główną (torx). Oczywiście śruby łączące są precyzyjnie wpuszczone w okładzinę, nie przechodzą na wylot i nie psują nienagannej estetyki noża. Przycisk zwalniający ostrze jest piaskowany i umieszczony w zagłębieniu chroniącym przed przypadkowym otwarciem w kieszeni. Nóż nie posiada bezpiecznika, gdyż nie jest to nóż utility/tactical a raczej narzędzie samoobrony, a więc w przewidywanym zastosowaniu nie ma czasu na zabawę z bezpiecznikiem. Ten nóż ma być jak pistolet Glock – wyciągasz i odpalasz bez żadnych dodatkowych manipulacji. |
|||||||||||||||||
Oczywiście doskonałość w doborze materiału idzie tu w parze z precyzją wykonania. Hawk to znów popis inżynierii i obróbki cyfrowej. Nie można doszukać się najmniejszego błędu zarówno w wykończeniu jak i w mechanice noża. Wszystkie linie szlifów są dokładnie poprowadzone, symetryczne i gładkie. Czubek jest ostry jak igła, krawędź tnąca przypomina w ostrości brzytwę. Ostrze tnie z łatwością „zagarniając” cięty materiał jak na sierp przystało. Klinga trzyma się pewnie w rozcinanym medium przez cały czas prowadzenia i nie ma tendencji do zmniejszania głębokości cięcia. To oczywiście zasługa odpowiednio dobranej krzywizny krawędzi tnącej i widać wyraźnie ogromne doświadczenie praktyczne Reese’a. Rękojeść wykonaniem nie ustępuje klindze. Frezy są dokładne a ostre krawędzie zostały sfazowane na półokrągło. Oczywiście (w przypadku Microtech’a należy się właśnie stwierdzenie „oczywiście”) rękojeść ma profil zwany „tappered handle”, a więc zwęża się ku końcowi co zmniejsza masę noża, poprawia balans, nadaje lekkości i wyróżnia Microtech’a na tle innych producentów. Tam gdzie przez rękojeść przechodzi oś ostrza i gdzie działają spore siły, tam rękojeść jest odpowiednio gruba. Zaś na końcu rękojeści, gdzie potrzeba tylko zapewnić podparcie dla dłoni rękojeść jest odpowiednio zwężona. Niestety, tak frezowana rękojeść jest po prostu droga w produkcji, ale Microtech chcąc stworzyć wzorowy nóż, według którego oceniane są wyroby innych producentów, nie może się przejmować tylko kosztami – od tego są inne firmy na rynku ;) Przycisk chodzi gładko i wymaga przyłożenia siły około 1 kg aby zwolnić ostrze, co stanowi wystarczające zabezpieczenie przed przypadkowym otwarciem. Sprężyna główna jest silna, do czego Microtech przyzwyczaja od zawsze swoich użytkowników - klinga otwiera się w mgnieniu oka. Po rozłożeniu ostrze jest zblokowane jak na nóż z górnej półki przystało – żadnych zbędnych luzów. Mechanika na medal. hawk.mov (350kB) (filmik wymaga QuickTime'a) Mimo, iż Hawk nie jest tani, to za wyłożone pieniądze otrzymujemy perfekcję. Dla jednego będzie to wspaniałe uzupełnienie kolekcji, dla innych narzędzie do zastosowania w krytycznym momencie. Tak czy inaczej jest to wspaniały przykład na to, jak wspaniale może się udać mariaż śmiałego designu i najnowszej technologii. Wielu po tym opisie uzna ten nóż za coś udziwnionego, nie do końca praktycznego i niepotrzebnego. Jednak rzeczywistość okazuje się zupełnie inna. Ten nóż sam układa sie w dłoni i wspaniale podąża za każdym ruchem… pełna kontrola nad ponad czterocalowym składanym pazurem. Osobiste doświadczenie tego uczucia powoduje, że natychmiast podnosi się puls a myśli krążą tylko wokół tej klingi. Hawk ma w sobie coś magicznego – jak z resztą każdy znany mi nóż Reese’a Weiland’a. tekst i zdjęcia: Piter
|