Hatsan
55-S
cała (albo prawie cała) prawda o "turczynkach" - test długodystansowy
;)
Na temat
kupna broni pneumatycznej rozmawialiśmy od dawna. Moja żona za czasów szkolnych
strzelała w konkursach LOK-u (swoją drogą odnosząc sukcesy), więc to ona
właśnie "nadawała" na temat kupna jakiegoś pneumatyka. Rozmowy wzmogły się
po zniesieniu pozwoleń na wiatrówki, ale potem znowu ucichły. Jak to w życiu bywa,
zakup ów był odwlekany i odwlekany, aż pewnego razu dłubiąc w internecie natknąłem
się na stronę o wiatrówkach, gdzie poczytałem troszkę recenzji. Byłem
zaskoczony opisywanymi możliwościami karabinków - tego nie potrafiły Łuczniki,
z których niegdyś dane nam było obojgu strzelać. Do tej pory wydawało mi się,
że wiatrówka to taka większa wersja strzelby na przylepki, którą
Piotruś Fronczewski dostaje w czoło na czołówce "Rodziny zastępczej" -
jednak po lekturze opisów i doświadczeniach o których niżej, zasadniczo
zmieniłem zdanie: |
Pierwsze odczucia estetyczne
miałem raczej pozytywne - bez wodotrysków, ale nieźle. Spora waga. Wykonanie
dobre, dokładne, czarna oksyda. Widać oszczędności materiałowe,
gdyż zarówno muszka, szczerbinka, osłona spustu jak i nawet sam
język spustowy(!) są wykonane z plastyku, co jak się później okazało nie
wpłynęło ujemnie na pracę tych elementów. Łoże w klasycznej formie, wygodne,
chociaż b. miękkie - łatwo w nim odgnieść np. obrączkę. Lufa łamana wymaga sporej
siły do naciągnięcia. Zjawisko to później ustąpiło i szło już znacznie
lżej, niestety przeszło wraz z wysoką mocą karabinka :( , ale nie
uprzedzajmy faktów. Broń posiada automatyczny bezpiecznik, rozwiązanie
proste ale skuteczne i przydatne. W kwestii mojej opinii o "salonie sprzedaży"
i odpowiedzi na pytanie, czy opłaca się kupować broń w wyspecjalizowanych firmach
warto wspomnieć o sprzedawcy który w sklepie, aby pokazać mi że broń działa, oddał
strzał nienaładowaną flintą (i cieszył się z tego niepomiernie), co jak wiadomo jest
zabójcze dla sprężyny. Pozwolę sobie tego nie komentować w żaden inny sposób poza
tym, że jak ktoś jednego dnia sprzedaje buraki, drugiego cegły, a
trzeciego wiatrówki, to w rezultacie na niczym nie będzie znał się
wystarczająco dobrze. Spuszczając zasłonę milczenia na tą żenującą scenę
wpakowaliśmy karabinek do bagażnika i natychmiast wybraliśmy się na naszą Bobrówkę
- tj. można by rzec ranczo, hacjendę - ponad hektar ziemi w lesie - bez
uciążliwych sąsiadów, a zatem raj dla kogoś takiego jak my, z wiatrówką w
bagażniku :) |
Poniżej krótkie zestawienie
wyników osiąganych w szczytowej formie (tzn. po kawce, przed listem ze skarbówki ; ) ),
przy użyciu Field&Target, względnie Boxera. Warto wspomnieć, że
jestem okularnikiem z niemałą przecież wadą -4. Oczywiście wszystkie próby z
otwartych, standardowych przyrządów celowniczych. |
Przyszła kolej na próby
przebijalności - i tu kolejne powody do dużego uznania. Testowaliśmy praktycznie
wszystkie ze wspomnianych wyżej rodzajów śrutu. Przede wszystkim poczatkowy szok
- kulka - zarówno Tomitexu jak i Gamo przebija znacznie lepiej od innych pocisków,
wliczając w to ciężkiego Silverpointa. Niestety celnosc ich jest znacznie gorsza
(skupienie kulek już na 10m wynosi ca 5cm, a to dużo za dużo) i lubią wypadać z lufy
podczas zatrzaskiwania. Warto na to uważać. Strzały z bliskich odległości typu 3m (przy użyciu kulek) pozwalają przestrzelić wiadro na wylot - nie dno, a oba boki i oszpecić zarazem betonową ścianę! |
Moja flinta osiągnęła
"przebieg" rzędu 4tys. strzałów w ciągu 3 tygodni.
Niespodziewanie, praktycznie w ciągu jednego dnia gwałtownie zaczęła
tracić moc. Sprężyna przy naciąganiu zaczęła wydawać tajemnicze, trzeszczące
odgłosy. Nawet strzelając na 20m konieczne stało się odłożenie poprawki!Taki był
koniec tej sprężyny, taki jest koniec tej flinty. Postaram się ją na dniach
reklamować. Co skłania mnie do nowego zakupu - najprawdopodobniej HW77 bądź BSA lub
Webley'a i doposażenie go w coś pokroju Bushnell Banner, a nie np. wymiany
sprężyny i zakupu optyki? Pomijając takie aspekty jak prestiż czy orzechowe łoże
innych marek ;) jest kilka powodów obiektywnych Hatsan zaskoczył mnie ( i moich korespondencyjnych znajomych dysponujących droższą bronią ) z początku swoimi właściwościami, potem blask ten przygasł w związku z krótką żywotnością tej broni. Posiadam tylko jeden egzemplarz takiej wiatrówki, stąd zawsze może istnieć podejrzenie, że to ten pechowy. Jeżeli i inne Hatsany są równie silne i celne, oraz bardziej żywotne to jest to broń doskonała jak na swoją śmieszną cenę. Jeśli każdy z nich wytrzymuje jedynie 4tys. strzałów, to mam mieszane uczucia. Zawsze jednak istnieje możliwość oddania broni do rusznikarza który zmieni sprężynę i uszczelkę na coś z renomowanych producentów, a wtedy. . . . ho ho! - jeśli ktoś strzela jedynie rekreacyjnie to można rzec, że trafił na właściwą wiatrówkę. Tanią, o znakomitych właściwościach. Jeśli komuś mało, za podsumowanie radzę ponowanie przeczytać kilka
akapitów dotyczących przebijalności i zastanowić się, jak ma się pod względem twardości
blacha wiadra po farbie 10l do np. tkanki mieśniowej na ludzkim brzuchu, szyi, itp.
. . . dlatego ostrzegam! UWAGA: Ta broń jest niebezpieczna!
Nieodpowiedzialne użycie grozi ciężkim okaleczeniem lub nawet śmiercią!Podpisuję
się pod przywróceniem zezwoleń na wiatrówki! Lepiej włożyć trochę fatygi w
uzyskanie zezwolenia, niż zostać postrzelonym przez jakiegoś nieodpowiedzialnego
sracza!! Przepis nie ograniczający mocy, a zabraniający gwintowanych luf jest
poroniony!!! |