Busse Combat "Steel Heart"


Niedawno na naszych stronach pojawił się opis MFS’a firmy Strider. Strider Knives ma motto, które w pełni oddaje charakterystykę noży Micka Stridera i Duana Dwayra: “high speed tools for hardcore individuals”. To hasło bardzo dobrze identyfikujące produkty firmy Strider ale końcowy fragment możnaby odnieść też do innej firmy, która od około 20 lat robi noże dla bardzo wymagających użytkowników, a ja cenię ją tak samo jak Strider Knives... to firma Busse Combat. W 2002 roku firma Busse Combat, założona przez Jerrego Busse obchodziła 10 lecie swojego istnienia. Historia noży pana Busse to jednak ponad 20 lat a może i więcej. W 1982 roku Jerry rozpoczął swoją działalność jako tzw. "full time knifemaker” czyli inaczej mówiąc zaczął się zajmować wyłącznie nożami – ich wytwarzaniem i sprzedażą. Firma rozpoczynała od ręcznego wytwarzania poszczególnych egzemplarzy przez samego J. Busse. Poprzez coraz większe zapotrzebowanie na noże (który zdobywały coraz większe uznanie) firma rozwijała się oferując nowe wersje noży a przy tym podnosząc coraz bardziej standard ich wykonania. Dzisiaj firma Busse Combat to firma wykorzystująca nowoczesne obrabiarki CNC, lasery i inne maszyny high-tech. Co jednak ważne nie jest to „fabryka noży” ale nadal jest to nieduża, prywatna firma  oferująca noże dla bardzo wymagających, noże spełniające bardzo ekstremalne wymagania, każdorazowo ręcznie wykańczane i dopieszczane. Dziś czas oczekiwania na noże spod ręki samego Jerrego to około rok jeśli się już zdecyduje że cos zrobi na indywidualne zamówienie, na modele będące w standardowej ofercie czeka się około 1,5 miesiąca. Od czasu do czasu pojawiają się pojedyncze modele dostępne w niewielu miejscach – tylko szybki refleks i codzienne śledzenie ofert wybranych dealerów może dać jakiś efekt (jeden z noży którym się interesowałem i polowałem na niego zniknął po 2 godzinach od momentu zaoferowania go do sprzedaży).  Wynika to z bardzo prostego faktu, tych noży nie produkuje się na półkę, są przygotowywane na zlecenia bądź osób prywatnych bądź dealerów firmy Busse. Zresztą nie znajdziecie tych noży w wielkich sklepach internetowych czy na półkach sklepów z nożami a i ceny stanowią pewna barierę. Nie bez znaczenia jest fakt, iż mimo wykorzystywania nowoczesnych urządzeń przy produkcji noży, wyroby Busse są  nadal ręcznie sprawdzane, dopieszczane a ostateczne wykończenie (szlif) jest wykonywane ręcznie. Jest to szczególnie widoczne przy niektórych modelach, że o wersjach custom nie ma co wspominać, raz że są trudno osiągalne a dwa że ich ceny powalają.


Pora więc na bohatera tego opisu – Steal Heart II E. Jest to prawie największy nóż z podstawowej oferty (większy jest tylko Battle Mistres). Dlaczego II E? Ano po to, aby go odróżnić od pierwowzoru to jest Steal Heart SH (straight handle), który różnił się innym profilem rękojeści (E od ergonomic). Zmiana profilu była spowodowana chęcią podniesienia komfortu pracy przy ciężkich zastosowaniach, przy wersji E ręka nie męczy się nawet po godzinie rąbania. Dla zainteresowanych można oczywiście dziś zamówić poprzednią wersję SH... za troszkę ponad 600$. Premiera SH miała miejsce w 1992 roku i nóż ten stał się od razu jednym z podstawowych, natychmiast rozpoznawalnych modeli firmy. Pierwotnie noże produkowane przez Jerrego były przeznaczone przede wszystkim dla odbiorców z kręgów militarnych i różnych służb mundurowych, dziś są na szczęście dostępne na rynku cywilnym choć w większości wypadków nadal noszą znamiona noży przeznaczonych przede wszystkim do zastosowań taktycznych. W związku z powyższym noże te są jak najbardziej proste, bez żadnych udziwnień i dodatków. Liczy się przede wszystkim niezawodność i „moc”. Zacznijmy od podstawowej sprawy a wiec wymiary. Jeśli masz ochotę na małą maczetę to wybrałeś trafnie, SH przy długości całkowitej 33,5 cm oferuje 20cm klingi z 17,5 cm niesamowitej krawędzi tnącej. Dla niedowiarków zamieszczam zdjęcie z miarką. Konstrukcja full tang zapewnia wytrzymałość i odporność na największe obciążenia. Do tego asymetryczny szlif zapewniający wysoką odporność samej krawędzi tnącej a przy tym ułatwia nieco ostrzenie. Całość jest pokryta specjalna powłoką TFE, jest to matowa powłoka o porowatej powierzchni a oparta jest o mieszankę żywic epoksydowych. Szczegóły dotyczące samej powłoki oraz procesu jej nakładania są jedną z tajemnic firmy. Ostrze jest klasyczne – drop point z płaskim szlifem lekko opadającym do krawędzi tnącej. Nasada ostrza to grubość około 7 mm a przy krawędzi tnącej to około 2 mm trudno, w tym wypadku mówić o braku wytrzymałości. Większość noży firmy Busse z założenia nie jest markowana. Wynika to z tradycji firmy, noże produkowane specjalnie dla wojska bardzo często nie są oznaczane ani markowane przez producentów choć nie jest to żelazną regułą. W przypadku BusseCombat tylko nieliczne serie noży posiadają logo firmy lub jest ono umieszczne na życzenie nabywcy. (np. modele produkowane dla dealera w Niemczech lub ostatnia seria Active Duty sygnowana jako BusseCombat Custom Shop). Okładziny canvas micarta mocowane są za pomocą specjalnych nitów - proste i wytrzymałe rozwiązane. Przy mocowaniu okładzin stosowane są specjalne nity przemysłowe, prasowane na specjalnych prasach. Daje to 5 krotnie większą wytrzymałość na ścinanie niż w przypadku tradycyjnych nitów stosowanych w wielu okładzinach innych producentów. Oznacza to że praktycznie nie ma szans aby okładziny w jakiś sposób nie trzymały się noża. Faktura rękojeści wykonana w wersja Diamond jest bardzo przyjemna w uchwycie i zapewnia jego pełną kontrolę  Może jeszcze jedno w tym miejscu skoro wspomniałem o detalach. Wychodząc z założenia, że ważne jest to co daje nóź a nie to jak jest opakowany firmma Busse nie przykłada specjalnej wagi do detali typu opakowanie. Nie zdziwcie się jeśli wasz nożyk pojawi sie u was w zwykłym kartonowym pudle bez specjalnych dodatków czy nawet jakiejś ulotki. Te noże nie są dla amatorów kolorowych pudełek i dodatkowych gadżetów. Firma sprzedaje swój image przez produkty a nie przez ładną oprawę.


Jest coś co specjalnie wyróżnia noże tej firmy - materiał z jakiego są wykonane. Praktycznie firma Busse produkuje noże wyłącznie wykonane ze stali INFI. Co to za stal ? albo dlaczego ma takie właściwości ? na te pytania wielokrotnie szukano odpowiedzi i jak na razie więcej jest domysłów niż wiarygodnych informacji. Dziś można powiedzieć, że właściwie wiadomo jaki ma przybliżony skład tylko jak Jerry Busse uzyskuje takie jej właściwości i co sprawia że efekt finalny jest taki jaki jest? Jak na razie pozostaje to pilnie strzeżoną tajemnicą firmy. Tkwi ona ponoć w 2 sprawach. Po pierwsze skład stali i jej kompozycja z niewyjaśnionym do końca udziałem (mało popularnego przy produkcji stali) azotu w jej formowaniu, po drugie specjalna obróbka cieplna (metoda Transversion Wave Tempering), której szczegóły także owiane są tajemnicą. Te dwa elementy powodują, że stal INFI uzyskuje niesamowite właściwości trudne do uzyskania w innych przypadkach. Stal ta jest niesamowicie odporna i wytrzymała a jednocześnie dość „elastyczna”. Wiele stopów daje odpowiednia twardość i trzymanie ostrza ale jednocześnie słabą odporność na złamania, stale te są kruche i nie wytrzymują zbyt dużych naprężeń poprzecznych. INFI jest inna, ma i jedną i drugą cechę. Noże BusseCombat można poddawać niesamowitym obciążeniom bez obawy że nastąpi pęknięcie czy złamanie. Do historii przeszły już pokazy "Jerry Busse live" na największych Knife Show gdzie jego noże poddawane były niesamowitym torturom z wygięciem noża prawie 30 stopni od pionu bez trwałych zmian, można je wyginać więcej i nie pękają itd itd. Oczywiście gdzieś zawsze jest kres możliwości każdego materiału ale w przypadku noży Busse jest on bardzo odległy. Wszystko to sprawia, że nazwa INFI zaczyna być „tłumaczona” jako „indestructible” i jest w tym sporo prawdy.


Opisywany Steel Heart nie jest oczywiście nożem typu EDC co jak najbardziej widać. O zastosowaniach taktycznych nie ma co wspominać bo wielu żołnierzy i członków grup specjalnych ma przy boku ten nóż wraz z gwarancją niezawodności w sytuacjach gdy trzeba coś jednym uderzeniem przebić albo przerąbać, o wyważaniu drzwi albo okien nie wspominając. Jest to potężne narzędzie z ogromnym potencjałem i „zapasem mocy”. Mając przy sobie SH nie trzeba będzie często pamiętać o siekierze albo maczecie. Niestety jego wymiary i waga ograniczają pole jego zastosowań „cywilnych” choć jak wynika z wielu opisów różnych noży także w tym wypadku  można wyobrazić sobie tysiące możliwości jego zastosowania. W moim przypadku jest to kompan wszelkich wyjazdów działkowych i „wypadów w teren”. Dzięki odpowiednio dopasowanej pochwie z Cordury (z Kydexowym insertem) można go bardzo wygodnie nosić na pasie, z dodatkowym trzymaniem na udzie (linka paracord). Dla zainteresowanych innym sposobem noszenia można zakupić Kydexową pochewkę z TekLookiem lub odpowiednie szelki. SH bardzo dobrze sprawdza się przy wszelkiego rodzaju ciężkich pracach, rąbanie drewna na ognisko lub karczowanie krzaków, przecinanie lin czy kabli - wszystko to przebiega płynnie i bez jakichkolwiek kłopotów. O zwykłych zastosowaniach nie wspominam bo przecięcie czegoś w stylu pudło kartonowe to po prostu zabawa. Co istotne SH w wersji prosto z firmy jest szaleńczo ostry, goli, pięknie tnie pojedyncze strony gazety co przy tak masywnym nożu zaskakuje. Moje testy rozpocząłem od pudeł kartonowych i plastikowych podkładek. Wszystko szło jak tzw. krojenie masła. Potem przyszła kolej na liny i kable na drewnianym pieńku. Jedno rąbnięcie i nic nie było w stanie oprzeć się ostrzu. Przecięcie kilku lin konopnych na pieńku to fajna zabawa, która z czasem robi się nudna bo cięcia nie trzeba poprawiać. Tak samo różnego rodzaju rurki z tworzywa. Co jest istotne nóź przecina a nie miażdży, oczywiście były momenty, że niektóre przecinane materiały pękały po uderzeniu ale było to niezmiernie rzadkie i wynikało raczej z rodzaju przecinanego materiału a nie problemów z nożem. Po takich testach pojawi się pytanie dotyczące kondycji noża po ... Odpowiedz jest prosta, taka sama jak poprzednio, bez istotnych śladów na krawędzi a nożyk nadal goli i nie nosi istotnych śladów używania. Ostrzenie jest też dość proste, ostrzy go się jednostronnie a stal INFI nie jest zbyt oporna. Może w tym miejscu jeszcze jedno, w przypadku korozji jej odporność jest porównywana z ATS34. Powłoka jaka jest pokryty nóż jest wystarczającą ochroną i może nie jest najwyższej urody ale jest jedną z lepszych z jakimi miałem okazje się zetknąć tak w zakresie ochrony korozyjnej jak i odporności na uszkodzenia mechaniczne. Nie mam jeszcze odwagi sprawdzać jak zachowa się SH na pustaku bo i takie testy robiono. Z tego co czytałem wynika, że można go spokojnie przerąbać i wielka szkoda nożykowi się nie stanie. Co można więcej dodać, jeśli nie masz ochoty zabierać na wypady oddzielnie siekiery, maczety i noża po prostu weź ze sobą SH, nie będziesz też musiał martwić się krojeniem podstawowych produktów spożywczych a i żadna puszka ci się nie oprze. Wszystko co będziesz chciał przeciąć, przebić, porąbać będzie w twoim „zasięgu”. Jednocześnie jeśli ktoś będzie chciał zrobić ci krzywdę to sam wygląd SH sprawi, że najpierw się zastanowi.


Oczywiście BusseCombat oferuje także inne modele, noże mniejsze i może bardziej praktyczne w codziennym używaniu. Są to jedynie noże typu fixed blades (podobno ma się pojawić pierwszy folder ale na razie nic konkretnego o tym nie wiadomo) oczywiście wszystkie ze stali INFI. Niedawno pojawiła się nowa seria Active Duty (finish noża jest całkowicie ręczny), którą możnaby zakwalifikować już jako everyday carry z bardzo ładnymi okładzinami w wersji SnakeSkin i 3,5 calowym ostrzem. Zacząłem tekst od hasła firmy Strider. Podobnie chciałem zakończyć a mogłoby ono wyglądać tak „indestructible Busse for hardcore individuals” i mam nadzieję że nikt z firmy Strider się nie pogniewa za nieprzypadkową zbieżność. W kolejne odsłonie pojawi się Assault Shaker custom , mały nożyk (neck) o dużych możliwościach – ale to dopiero po tym jak do mnie dotrze.

tekst i zdjęcia: WojoHunt

Długość całkowita:

33,5cm

Długość ostrza: 20,0cm
Materiał ostrza: INFI Steel
Pokrycie ostrza: TFE Epoxy
Rękojeść: Micarta
Pochwa: LBE (nylon + kydex insert) lub kydex + TecLock

Home