La Griffe - pazur tygrysa
Młoda firma Emerson Knives, została założona w połowie lat 90-tych w Stanach Zjednoczonych przez Ernesta R. Emersona - specjalistę US Army w dziedzinie wschodnich sztuk walki oraz militarnych systemów obrony i unieszkodliwiania przeciwników. Ernest Emerson, wykorzystując falę ogromnej popularności noży taktycznych postanowił wypełnić niszę rynkową tworząc serię niezawodnych, potężnych, ciężkich noży Heavy Duty Tactical. On sam określa swoje wyroby jako "#1 Hard Use Knives In The World". Pomimo, że coraz więcej firm próbuje oferować podobne wyroby, to jednak Emerson Knives jest aktualnie niepodważalnym liderem na rynku najmocniejszych, składanych noży taktycznych. Noże
Emerson robione są z najlepszych materiałów (stal 154CM, kompozyt G10, tytan) i
mają opinie niezniszczalnych, odpornych nawet na przejechanie czołgiem. Jedyną wadą
Emerson'ów jest ich cena, wahająca się w USA od 70 do ponad 300 dolarów dla modeli
seryjnych oraz nierzadko przekraczająca 1000 USD w przypadku noży robionych na
zamówienie (np. ze stali damasceńskiej). Poza nożami składanymi, stanowiącymi ponad
90% oferty, Emerson Knives produkuje jeden model z klingą stałą (Police Utility Knife) oraz właśnie La Griffe.
Prezentowany tutaj La Griffe (fr. pazur)
należy do grupy lekkich noży przeznacznych do noszenia na szyi zwanych neck knives.
Taki system noszenia noża ma wiele zalet, których dostrzega się coraz więcej w
miarę jego użytkowania. Na początek kilka szczegółów technicznych. Nóż
wykonany jest ze stali 154CM, czyli amerykańskiego odpowiednika ATS-34. Japońska stal
(ATS-34 jest wyrobem hut firmy Hitachi) zawiera nieco więcej zanieczyszczeń, a
szczególnie siarki, co powodowało pokrywanie się ostrza rdzą powierzchniową w dość
szybkim tempie. Wystarczy schować po pracy wilgotny nóż z ATS-34 do pochwy, by
następnego dnia znaleźć małe, rude plamki... Ze stalą 154CM rzecz ma się trochę
lepiej i poza równie dobrymi właściwościami trzymania ostrza oraz wytrzymałości na
udary, stal ta jest nieco bardziej odporna na korozję. Tutaj mała dygresja - najlepsze współczesne stale, takie jak ATS-34, 154CM, CPM-440V, CPM-420V czy D2 nie są stalami nierdzewnymi. Stal nierdzewna ma niedostateczne parametry w zakresie wytrzymałości, odporności na udar mechaniczny a jednocześnie twardości i trzymania ostrza aby rozważać ją w nożach wysokiej klasy. Ostrze La Griffe ma jednostronny, wklęsły szlif o kącie skosu krawędzi tnącej 30 stopni. Jak się okazuje ostrze takie ma zarówno wady, jak i zalety, ale o tym później. Ostrze zahartowane jest do twardości około 58-59 RC, co daje małą podatność na stępienie podczas cięcia. Ponadto ostrze takie nie jest "przehartowane", w związku z tym jest lekko sprężyste, a nie kruche. Cały nóż poczerniony jest związkiem tytanu (Black-Ti coating) w celu zabezpieczenia przed korozją. Wykończenie to zapobiega też powstawaniu refleksów świetlnych, co szczególnie doceniają użytkownicy "mundurowi"... Wykonany z jednego kawałka stali nóż ma na całej długości jednakową grubość 0,125 cala (3,2mm). Jest lekki i przy długości całkowitej 122 mm, waży niecałe 50 g. Samo ostrze, ukształtowane jak pazur drapieżnego kota, ma długość 43 mm. Po jednej stronie ostrza naniesione jest logo Emerson Knives oraz rok produkcji (tutaj 2001), zaś na odwrocie napis "Fred Perrin Design". Noszona na szyi niewielka pochwa wykonana z kydex'u jest świetnie dopasowana i bardzo pewnie trzyma nóż. Standardowo pochwa noszona jest na łańcuszku kulkowym, co może nie jest zbyt wygodne (skutecznie pozbawia włosków na karku), ale w przypadku zaczepienia o stałą przeszkodę łańcuszek taki pęknie niedopuszczając do uduszenia nieostrożnego użytkownika. Niektórzy (np. Seals czy SOCOM) mówią, iż rozwiązanie to uniemożliwia także uduszenie od tyłu noszonym tak nożem... Jako ostrożny, cywilny użytkownik La Griffe, zamieniłem łańcuszek na duuużo wygodniejszą dla szyi miękką linkę i chyba przy niej zostanę. |
|
Sam projekt tego noża powstał we współpracy firmy Emerson Knives z guru w dziedzienie walki na noże, byłym komandosem armii francuskiej - panem Frederic Perrin. Fred Perrin od lat produkuje własnoręcznie noże typu La Griffe, o różnych kształtach i długościach głowni, do tego dla mnie w zupełnie nieuzasadnionej, koszmarnie wysokiej cenie. Noszenie La Griffe nie sprawia kłopotu i już po kilkunastu minutach zapomniałem, że mam go na szyj. Jest mały - tak mały, że można go bez trudu ukryć pod luźnym T-shirt'em. Nóż dostępny jest w każdym momencie, a jego wyjęcie i szybkie użycie zajmuje przy odrobinie wprawy niecałą sekundę. Zresztą, proponuję obejrzeć mały MPEG "jak się to robi", oczywiście z prędkością umożliwiającą dokładne przyjrzenie się całej akcji. |
|
Wiele osób w pierwszym momencie nie widzi zastosowania dla takich noży jak La Griffe, ale jest ich całe mnóstwo...
|
|
Zanim powstał ten opis testowałem ten nóż na tygodniowej wyprawie wędkarskiej na Mazurach. Spisał się wyśmienicie, a próby jakim go poddawałem do łatwych nie należały. Przede wszystkim cięcie wszystkiego co wpadło pod rękę. Żyłki, linki, lina kotwiczna - nie stawiały żadnego oporu. Oprawianie (a w zasadzie "prucie") złowionych ryb w ilościach wystarczających do zmęczenia nadgarstka. Struganie kijków do kiełbasek na ognisko, cięcie kartonowych pudeł z jedzeniem, cięcie szmat a nawet cięcie kabli miedzianych itp... itd.... Wyszedł z wszelkich prób obronną ręką, spisał się znakomicie i udowodnił swoją przydatność. Oczywiście zyskał kilka rys na powłoce, ale to tylko dodaje mu uroku. Bowiem nóż, najstarsze narzędzie człowieka, musi być używany. Nie kupujcie noży tylko na pokaz, używajcie ich do granic wytrzymałości. Nóż, który podejrzewacie, iż "nie wytrzyma" i tak powinien natychmiast wylądować na śmietniku. Tutaj jedna uwaga. Jak już wcześniej pisałem, La Griffe wykończony jest jednostronnym szlifem o kącie ostrzenia 30 stopni. Szczerze mówiąc, tak naostrzony nóż nie miał problemów z cięciem grubych, napiętych lin, ale miał spory kłopot z cięciem subtelniejszych rzeczy, jakich jak papier czy tektura. Raczej je brutalnie rwał niż ciął. Taki stan rzeczy był dla mnie nie do zaakceptowania (częściej tnę papier czy linkę niż stalowy dach Cadilaca) więc postanowiłem "przeszlifować" ostrze na kąt 20 stopni (także jednostronnie). Jako, że 154CM należy do BARDZO twardych stali operacja ta zajęła mi kilka ładnych godzin pracy diamentowym pilnikiem. Łokieć wrócił do normy dopiero dwa dni później. Ale cóż za zmiana! Teraz nóż tnie papier w locie i goli włosy na ramieniu - i o to chodzi! |
|
Jak można się domyślać Ernest Emerson produkując nóż La Griffe znalazł wielu naśladowców. Najbliższy temu nożowi jest Bear Claw (ang. niedźwiedzi pazur) firmy Columbia River Knives & Tools i choć ustępuje mu nieco materiałami, z któych jest wykonany, to kosztuje o ponad połowę mniej. Bear Claw będzie także niedługo opisany na moje stronie i myślę, że w naszych realiach ekonomicznych więcej z was będzie sobie mogło na taki nóż pozwolić. Oryginalny La Griffe w wersji podstawowej kosztuje w sklepie w USA około 75 dolarów. Istnieje także wersja do cięcia lin - ząbkowana, z zaokrąglonym, bezpiecznym czubkiem przeznaczona specjalnie dla kajakarzy, oraz specjalna wersja wykonana z tytanu. Jako ciekawostkę dodam, iż tytanowy La Griffe kosztuje 360 dolarów i robiony jest osobiście przez Ernesta Emersona. Jeżeli więc czujecie, że Matka Natura nie spisała się najlepiej nie dając wam pazurów tygrysa, to zawsze można to naprawić zawieszając sobie na szyi La Griffe... |